Kącik Psychologiczny: Matka (nie)idealna
Żyjemy w czasach, w których abolutnie każdy (nawet nie posiadający własnych dzieci) czuje się uprawniony do wyrażenia swojego zdania w kwestiach tak prywatnych jak sposób porodu, karmienia czy wychowania potomstwa. Niewątpliwie klimat ten utrzymuje stale rosnący wpływ mediów społecznościowych oraz grasujący w internecie hejterzy. Jak jednak odbija się to na matkach i dzieciach?
Gdy marzenia sięgają bruku
Zdecydowana większość matek chce dla swojego dziecka wszystkiego co najlepsze. W dzisiejszym świecie kobieta, która zachodzi w ciąże od samego początku bombardowana jest informacjami co ma zrobić, aby zadbać o prawidłowy rozwój prenatalny malucha. W sukurs przychodzą jej wytwórcy piosenek dla dzieci w łonie oraz handlarze gadżetami dla nowonarodzonych. Chwilę później matka rozważa różne opcje dotyczące porodu i żywienia bobasa. Zwykle wysłuchuje (bez względu na to czy chce czy nie) porad innych matek, babć oraz ciotek, które jak z rękawa sypią wiedzą sprzed kilkudziesięciu lat.
Żeby więc nie zwariować od nadmiaru wrażeń młoda matka częstodecyduje się skonfronotwać z wiedzą ekspercką i toną mądrych książek. Jeśli w końcu postanowi, że jednak wychowa potomka po swojemu i w myśl własnych zasad, gdy po pierwszy raz opowiada o swojej koncepcji innym słyszy „jeszcze życie Cię nauczy” . Wtedy czuje, jakby ktoś walnął ją obuchem w łeb. Wszystkie marzenia o spokojnym, idealnym macierzyństwie poszły precz. Choć nie tak od razu. A powoli i stopniowo.
W miarę jak rosła bezsilność i frustracja, jak coraz bardziej czuła przemęczenie i otrzymywała coraz mniej pomocy i wsparcia. Wtedy, z obrazu idealnej matki, który miała w swojej głowie został obraz matki chociaż bezpiecznej. Takiej, która nie przekracza dopuszczalnej prawem granicy kar i która spędza ze swoim dzieckiem przyzwoitą ilość czasu. Matki, którą być nie chciała. W której widzi masę błędów i zaniedbań. Górę zaczyna brać lęk i poczucie porażki.
Wiem, że potrafię
Znam ten scenariusz aż nazbyt dobrze. Pracując z kobietami jeszcze na etapie szkoły rodzenia zawsze staram się nauczyć je asertywności. Szkolenia z asertywności powinny być według mnie sponsorowane odgórnie gdy tylko kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży. Właśnie ta cecha jest bowiem młodym matkom niezwykle potrzebna - umiejętność wyrażania własnego zdania i stawiania granic i to wcale nie w kontakcie z dzieckiem, a w odniesniu do relacji z innymi dorosłymi.
Pewność siebie i poczucie swojej wewnętrznej siły oraz gotowości do sprostania pewnym wyzwaniom jest ważną składową ostatecznego sukcesu. Wiedzą o tym wszyscy psycholodzy i coache, którzy motywują swoich klientów do pracy nad transformacją swojego życia.
Macierzyństwo to proces całościowej przemiany. Wartości, poglądy, życiowe priorytety – wszystko nagle staje na głowie. Dorosły człowiek, który zostaje rodzicem zmaga się z ciężarem olbrzymiej odpowiedzialności, a dodatkowo wie, że ucieczka od trudności w ogóle nie wchodzi w grę. Oto sytuacja graniczna. Trudna i wymagajaca, zmieniająca wszystko…
Dlaczego więc dodatkowo uprzykrzamy młodym rodzicom ten okres społecznie podważając ich komeptencje do bycia dojrzałą matką bądź odpowiedzialnym ojcem? Co nami kieruje, gdy czujemy się uprawnieni do kwestionowania ich decyzji?
Matka, żona i kochanka
Tak, jak w czasie ciąży wiele osób bez pardonu obmacuje kobiety po brzuchu, tak w macierzyństwie kolejne dziesiątki będą się czuły uprawnione do zabierania zdania w kwestii diety, aktywności fizycznej, sposobu budowania relacji itp. Itd. Jakby dziecko było własnością narodu, i choć znane powiedzenie mówi, że „potrzeba całej wioski, by wychować dziecko” w dzisiejszym świecie zdaje się raczej, że wiele osób czuje przyzwolenie na wychowywanie matek.
Presja, którą w ten sposób narzucamy na kobiety wychowujące potomstwo jest olbrzymia. Z jednej strony mówimy im, że mają być piękne i atrakcyjne (w końcu bycie matką nie kończy bycia kobietą), zaś z drugiej mają całymi dniami bawić się z dziećmi. Mają prowadzić inteligentne rozmowy, a przy okazji zadbać by dom błyszczał. Ich obowiązkiem jest troska o bezpieczeństwo i dobre relacje z maluchem, ale gdy te relacje stają się za bliskie (cokolwiek miałoby to znaczyć) zaraz poddawane są w wątpliwość ich kompetencje rodzicileskie.
Muszą z uśmiechem czytać po raz setny tą samą bajkę, a potem z podobną ekscytacją udawać, że są spragnione fizycznego obcowania z mężczyzną. Mają być piękne, ale nie wyzywające. Dobre, ale bez przesady, bo dzieciak na głowę wejdzie. I zawsze, zawsze uśmiechnięte, bo przecież spotkało je największe szczęście w życiu.
Droga Mamo,
Skoro czytasz te słowa to wiedz, że abolutnie nikt nie ma prawa krytykować Twoich emocji bądź odczuć. Masz prawo do własnej opinii, do bycia matką nieidealną w cudzych oczach, ale wystarczająco dobrą w swojej własnej ocenie i w ocenie swoich dzieci. Nie musisz wspinać się na matczyny MountEverest tylko dlatego, że ktoś tego od Ciebie wymaga. Masz prawo do czasu dla siebie i dla swoich przyjemności. Masz prawo się zmieniać w swoim rozumieniu macierzyństwa i masz prawo odkrywać siebie samą na nowo.
Przede wszystkim zaś pamiętaj: jesteś mądrą i kompetentą kobietą, która potrafi zająć się sobą i swoim dzieckiem. Nawet jeśli przeżywasz trudne chwile pamietaj, że doświadczają ich wszystkie matki na całym świecie. Fakt tego, że bywa ciężko nijak nie umniejsza Twojej osobie ani temu jaką matką jesteś.
Niech więc żyją matki NIEidealne, ale za to pewne siebie, potrafiące się uśmiechać i żyć w zgodzie ze sobą. Dające dzieciom nie porady, a przykład tego, jak warto żyć.
„Błogosławiony stan umysłu" to jedyny w swoim rodzaju przewodnik po ciąży, który pomaga ciężarnej zrelaksować się i zrozumieć zmiany zachodzące w jej życiu – w każdym jego aspekcie.
Napisany przez wykwalifikowaną psycholog Karolinę Piotrowską, doule i inicjatorkę akcji „Lepszy poród" przewodnik pomoże ci spokojnie celebrować czas ciąży i nie ulec presji otoczenia w najważniejszych dla ciebie kwestiach związanych z porodem oraz wczesnym macierzyństwem. Książka ukazała się 20 lutego.
Karolina Piotrowska - Grupy wsparcia dla kobiet w ciąży i matek / konsultacje psychologiczne dla rodziców i dzieci – 600 904 510
Komentarze
Brak komentarzy.