HomskiBlog: Sportowe podsumowanie weekendu vol. 9
Wracam do Was po krótkiej przerwie! Miniony weekend był przepełniony wydarzeniami sportowymi. Na pierwszy plan wysunął się Kamil Stoch ze swoimi dwoma zwycięstwami w Wiśle. Kolejna impreza, o której będę pisał, to sobotni finisz najtrudniejszego rajdu świata – rajdu Dakar, w którym zobaczyliśmy kilku naszych reprezentantów. Oczywiście nie zabraknie podsumowania wydarzeń na europejskich boiskach. Zaczynamy!
Stoch nie do zdarcia!
Po wspaniałym sukcesie Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni przyszedł czas na krótki odpoczynek i przygotowanie się do polskiej części sezonu. Najtrudniejsze zadanie, w tym krótkim okresie, czekało na organizatorów. W Polsce wróciła moda na skoki. Osoby zarządzające konkursem w Wiśle musieli zadbać o bezpieczeństwo i komfort kibiców. Wywiązali się z tego zadania na piątkę z plusem. Tysiące kibiców stworzyło wspaniałą atmosferę, która niosła naszych wyników i obyło się bez żadnych niebezpiecznych incydentów. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę byliśmy świadkami dwóch konkursów, w których dominował jeden człowiek – Kamil Stoch. Szczególnie ten pierwszy – sobotni konkurs – zakończył się bardzo przekonującym zwycięstwem lidera naszej kadry. Stoch nad drugim Stefanem Kraftem miał prawie 17 punktów przewagi! Podium uzupełnił Niemiec Andreas Wellinger.
W pierwszej dziesiątce po raz kolejny zameldowało się trzech naszych skoczków. Maciej Kot był siódmy, a Piotr Żyła dziewiąty. Wczoraj do ostatnich chwil drżeliśmy nad wynikiem konkursu. Fenomenalny skok oddał Daniel Andre Tande i w momencie, kiedy Stoch siadał na belce startowej, to Norweg był na prowadzeniu. Wskaźnik pokazujący ile dwukrotny mistrz olimpijski musi skoczyć, wahał się pomiędzy 128 metrem, a 129. Kamil uzyskał odległość 128 metrów i po chwili niepewności na ekranie wyświetliła się jedynka. Kamil Stoch wygrał trzeci konkurs z rzędu. Jako pierwszy Polak tryumfował na skoczni imienia Adama Małysza i umocnił się na czele klasyfikacji generalnej! Jedynie delikatny uraz kolana mąci obraz weekendowych konkursów. Stoch przy jednej z serii próbnych poczuł ból w prawym kolanie i konieczne były zabiegi rehabilitacyjne. W tygodniu lekarz kadry ma przeprowadzić dokładne badania, ale nie jest to żaden poważny uraz.
Stoch po konkursach w Wiśle - https://www.facebook.com/EurosportPL/videos/930355243762119/
Trzy lwy zdominowały Dakar
Rajd Dakar to najbardziej wymagający wyścig świata. Zarówno dla kierowców, jak i maszyn oraz mechaników, którzy w pocie czoła muszą szykować pojazdy do kilkuset kilometrowych odcinków. Dakar 2017 zapamiętam głównie dzięki niesamowitej dominacji zespołu Peugeot Sport. W zeszłym roku, po dłuższej przerwie, wrócili do zmagań na pustynnych trasach. W 2016 za kierownicą auta tej marki wygrał Stephane Peterhansel. Po raz dwunasty był najlepszy na mecie wyścigu (szcześć razy na motocyklu i sześć razy za kierownicą samochodu). W 2017 roku wiele zespołów głowiło się jak pokonać Francuzów, na ich nieszczęście dominacja Peugeota w tym roku była jeszcze większa.
W tym roku na podium wyścigu stanęło trzech Francuzów. Peterhansel, Loeb i Despres. Wszyscy trzej jechali tym samym samochodem – Peugeot 3008 DKR. Najwięcej etapów wygrał dziewięciokrotny mistrz WRC - Loeb – aż pięć. Jednak to jego bardziej doświadczony kolega – zwany Mr. Dakarem – Stephane Peterhansel ponownie wygrał ten piekielnie trudny rajd. Spośród Polaków na słowa uznania zasługują Kuba Przygoński, Rafał Sonik i Kamil Wiśniewski. Wszyscy trzej uplasowali się w pierwszej dziesiątce! Rafał Sonik, który miał wielki apetyt na wygranie swojego drugiego złotego beduina (nagroda dla najlepszych zawodników na mecie) w karierze, po początkowych problemach finiszował na czwartym miejscu. Natomiast debiutujący w wyścigu Wiśniewski był dziesiąty! Kuba Przygoński, dla którego był to drugi występ za kierownicą samochodu. Zakończył rywalizacje na siódmej lokacie!
Koniec serii Realu, porażka Juventusu i remis w derbach Anglii
W zeszłym tygodniu Real Madryt w dramatycznych okolicznościach uratował swoją serię meczów bez porażki, strzelając gola na 3:3 w doliczonym czasie gry spotkania Pucharu Króla, w którym mierzył się z Sevillą. Los chciał, że już w niedzielę piłkarze Jorge Sampaoliego mieli okazję do rewanżu. Na Ramon Sanchez Pizjuan kibice byli świadkami kolejnego horroru. Jednak tym razem wszystko zakończyło się lepiej dla gospodarzy. Real prowadził do 85 minuty. Wtedy błąd popełnił Sergio Ramos, który umieścił piłkę we własnej bramce. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, sprawy w swoje ręce wziął nowy zawodnik Sevilli – Steven Jovetic, który po indywidualnej akcji strzelił gola na 2:1. Była to jego druga bramka, w drugim występie dla Sevilli. Licznik spotkań bez porażki Realu zatrzymał się na 40, ale bardziej kibice Królewskich powinni się martwić zwyżkującą formą Sevilli i Barcelony, które depczą po piętach liderowi.
Kolejną, dużą wczorajszą niespodzianką była porażka lidera Serie A – Juventusu! Podopieczni Massimiliano Allegriego, dla którego jest to prawdopodobnie ostatni sezon za sterami „Starej Damy”, przegrali na wyjeździe z Fiorentiną 1:2. „Viola” dominowała i mogła wygrać wyżej. Na porażce Juve skorzystały AS Roma i SSC Napoli. Obydwa te zespoły wygrały swoje mecze (kolejne czyste konto Wojciecha Szczęsnego i piękna asysta Piotra Zielińskiego – https://twitter.com/ElevenSportsPL/status/820722362110734337). Rzymianie tracą jeden punkt do lidera, a Napoli cztery. Trzeba jednak dodać, ze Juve ma do rozegrania zaległe spotkanie z przedostatnim w tabeli Crotone.
W spotkaniu najbardziej utytułowanych klubów w historii angielskiej piłki mieliśmy bardzo dużo walki, dużo emocji, ale jak to Jose Mourinho stwierdził na konferencji prasowej po spotkaniu – mało jakości. Goście z Liverpoolu prowadzili po bramce Jamesa Milnera, który pewnie wykorzystał rzut karny. Manchester United wyrównał po kolejnym golu niezawodnego Zalatana Ibrahimovicia, który w wieku 35 lat walczy o koronę króla strzelców w najbardziej wymagającej lidze świata! Liverpool spadł na trzecie miejsce w tabeli i traci do Chelsea siedem punktów. Manchester jest szósty i do czwartego Arsenalu traci cztery punkty.
Co w następnym tygodniu?
Przygotowania do pucharu świata w Zakopanem ruszają pełną parą w i to też będzie najważniejsze wydarzenie dla polskich kibiców w przyszłym tygodniu. Ja jeszcze poleciłbym Wam dzisiejsze święto NBA – Martin Luther King Jr. Day – od dwudziestej do czwartej, piątej nad ranem będziecie mogli oglądać najlepszych koszykarzy świata na antenie Canal+sport. Wieczór rozpocznie Marcin Gortat i jego Washington Wizards, a zakończą go mistrzowie z Cleveland, którzy po raz kolejny spróbują utrzeć nosa Golden State Warriors. No i oczywiście rusza pierwszy wielkoszlemowy turniej w tym roku – Australian Open, gdzie zobaczymy kilku naszych reprezentantów na czele z Agnieszką Radwańską! Mnóstwo sportowych emocji przed nami! Miłego tygodnia!
Marcin Homis - HomskiBlog
Polub HomskiBlog na Facebooku!
Odwiedź Stronę Internetową HomskiBlog!
Komentarze
Brak komentarzy.