Śniadanie Miejskie z SOBOTĄ!
W sierpniowym wydaniu magazynu gościmy na śniadaniu u Michała Sobolewskiego znanego polskiego rapera występującego pod pseudonimem Sobota. Niewątpliwie jest to jedna z najbarwniejszych i znanych w naszym kraju osób pochodzących ze Szczecina. Na przestrzeni lat wypracował sobie wyjątkowy styl melorecytacji, który jest obecnie jego wizytówką … i którego (choć wielu próbowało) do dzisiaj nikt nie zdołał podrobić.
Na miejsce dotarliśmy chwilę przed godziną 9 rano i nie ukrywam, że byliśmy bardzo głodni. Sobota przyjął nas w towarzystwie swojej partnerki, która jak sam mówi bardzo go inspiruje w kuchni. I rzeczywiście para zaserwowała nam wyśmienite i przemyślane śniadanie.A co zjedliśmy i co jada na co dzień Sobota dowiecie się czytając dalej nasz artykuł.
Menu:
jajka
kiełbaska wieprzowo-wołowa z chili
rozbef wędzony wołowy
masło, szczypiorek
sól i pieprz
hot°: Michał dużo koncertujesz, a ostatnio również grywasz w filmach, a to wiąże się z ciągłymi podróżami. Powiedz jak sobie wtedy radzisz kulinarnie? Domyślam się, że śniadania to raczej w hotelach?
Droga to miejsce, w którym bardzo trudno o dobrej jakości jedzenie, a przy autostradach królują fast foody, więc staramy się zjeżdżać z trasy, żeby zatrzymać się, chociażby w przydrożnej karczmie. Wszystko zależy od odległości, jaką pokonujemy i czy mamy już ją przejechaną wielokrotnie. Jeśli tak, to jemy w sprawdzonych już miejscach.
Staram się odżywiać dietetycznie, a w podróży najłatwiej jest zaspokoić zapotrzebowanie białkowo- tłuszczowe, najtrudniej o dobre węglowodany, więc staram się ich unikać, nie narzucając tego moim towarzyszom. Podróżuję z całym teamem koncertowym i każda z tych osób ma inne preferencje, więc często bardzo ciężko nam znaleźć się w miejscu, w którym wszyscy są zadowoleni ze swojego jedzenia. Natomiast jeździmy razem już parę lat i mamy ulubione lokale, do których wracamy.
hot°: Czy masz jakąś ulubioną kuchnię, to znaczy czy kuchnia któregoś kraju urzekła cię najbardziej?
Kiedyś lubiłem kebaby, hamburgery i frytki. Piłem coca-colę, ewentualnie zwykłe jasne piwo, ale szczerze mówiąc nie wiedziałem, że istnieje jakieś inne jedzenie. Od kiedy zacząłem podróżować i mogę sobie pozwolić na odwiedzanie miejsc, gdzie jedzenie jest dobrej jakości, a produkty świeże, okazało się, że lubię jeść i można to określić mianem mojego hobby. Uwielbiam rozkoszować się smakami, rozpoznawać przyprawy i aromaty. Najbardziej do gustu przypadła mi kuchnia włoska, dlatego że występują w niej zioła, owoce morza, ryby oraz wołowina, którą ubóstwiam.
hot°: Zarówno nas, jak również naszych czytelników, a zwłaszcza twoich fanów interesuje z czy Sobota lubi bawić się w kucharza, czyli czy zdarza ci się osobiście stawać za sterami w kuchni i przygotowywać kulinarne rarytasy?
Odkąd pokochałem jedzenie to marzyłem, aby zrobić coś dobrego dla siebie i swoich bliskich. Pierwsze dania, które gotowałem były typowo polskie, wcale nie dietetyczne, czy wyszukane. Firmowym daniem był pieczarkowy sos z mięsem mielonym-bardzo ciężki, z dużą ilością masła i cebuli oraz słodkiej śmietany do zagęszczenia, zamiast mąki. Mam też swój tajny składnik, który doskonale uwydatnia smak grzybów.
Drugim takim daniem popisowym była pieczeń ze schabu nadziana słoniną i czosnkiem oraz wędzoną śliwką, natarta pieprzem, ostrą papryką i solą. Do tych dwóch dań najlepsze są ziemniaki, najlepiej młode. Do sosu pieczarkowego proponowałbym pampuchy-bułki drożdżowe koniecznie posmarowane masłem z góry i z dołu, przyrumienione na złocisto w piekarniku.
Dzisiaj mój wachlarz dań jest o wiele większy, dlatego, że m.in. miałem przyjemność skosztowania ich w restauracjach. W kuchni staram się nie używać książek kucharskich, tylko bawię się nią, modyfikuję przepisy i mieszam smaki. Na przestrzeni lat odkryłem na nowo wołowinę, sery dojrzewające i wędliny. Doceniłem smak, jaki wino wydobywa z jedzenia, jak je dobierać i łączyć z potrawami.
Stałem się miłośnikiem piw kraftowych, warzonych z rozmaitych odmian chmielu, o różnym poziomie goryczki, którymi naprawdę można się delektować. Polecam kombinowanie w kuchni i niezamykanie się na kilka swoich ulubionych dań, tylko wybieranie tego, czego się jeszcze nie próbowało, bo to również odkrywanie siebie.
hot°: Czy zdarzyło ci się w twojej muzycznej karierze będąc gdzieś na wyjeździe (nie koniecznie zawodowym) zjeść coś delikatnie mówiąc dziwnego? Jak tak to, co to było?
Wiesz co, nie wiem co określamy mianem dziwnego. Z „niecodziennych” dań jadłem znakomity krowi szpik kostny, czy grasicę. Odpowiednio przyrządzone naprawdę mi smakują. Najdziwniejsze dania to takie, kiedy np. w zamówionym hamburgerze zamiast pysznej wołowiny jest mortadela, więcej surówki niż bułki i wszystko zalane majonezem oraz ketchupem lub hot-dog, w którym parówka jest jeszcze niewyciągnięta z plastikowej folii.
Właściwie można nazwać je mianem w dziwnych dlatego, że spodziewasz się po nich określonego smaku, a dostając takiego dziwoląga można się bardzo rozchorować. Historii o takich wynalazkach dostępnych w przydrożnych barach mógłbym opowiedzieć bardzo dużo...
______________