Fashion Person: Kasia Hubińska
W listopadowej odsłonie naszego modnego cyklu - Kasia Hubińska - jedna z najpopularniejszych projektantek i stylistek szczecińskich, osoba niezwykle żywiołowa, pełna energii, pasji i radości, która nie wyobraża sobie życia bez Szczecina i wszystkich wspaniałości które nasze miasto w sobie kryje. Z projektantką rozmawialiśmy o modzie, szansach na biznes w Szczecinie oraz problemach z jakimi muszą borykać się projektanci stawiający swoje pierwsze kroki w biznesie.
hot°: Jest Pani jedną z najbardziej rozpoznawalnych projektantek i stylistek w naszym mieście. Jak wyglądała Pani droga zawodowa?
Kasia Hubińska: To był przypadek. Od zawsze projektowałam, tworzyłam coś dla siebie czy dla znajomych. Z czasem zaczęto zatrzymywać mnie na ulicy i pytać o rzeczy które mam na sobie: skąd są, ile kosztowały? Wiele osób podziwiało moje projekty. Zaczęło mi to dawać do myślenia. Uznałam, że coś w tym jest.
Zdarzyło się w końcu tak, że jedna z pań nie chciała mnie wypuścić. Niemalże siłą zaciągnęła mnie do sklepu z materiałami i wyprosiła, żebym uszyła jej pierwszą rzecz. Potem to wszystko zaczęło rozwijać się w wiadomym kierunku.
hot°: Studiowała Pani matematykę i fizykę na Uniwersytecie Szczecińskim. Moda niewiele wspólnego ma z tymi dziedzinami. Skąd taka rozbieżność?
Zaczynałam odzieżownictwo na wydziale włókiennictwa na Politechnice w Łodzi. Tak się jednak niefortunnie złożyło, że rodzinne sprawy zmusiły mnie do powrotu do Szczecina. Wtedy w naszym mieście nie było jeszcze żadnych pokrewnych kierunków. Profil matematyczno-fizyczny był najbardziej podobny do tego co już miałam za sobą. Mogłam bez problemu uzyskać zaliczenie z przedmiotów które na nowym kierunku się powtarzały.
hot°: Wielu projektantów nie lubi tego pytania jednak muszę je zadać. Jakie są Pani stroje? Jakiego typu kobiety je noszą?
Przede wszystkim łączenie ręcznie robionych dzianinowych elementów z pozostałymi częściami garderoby. Nie wiem, czy jeszcze ktoś robi coś takiego, nie licząc oczywiście zagranicznych projektantów.
Śledzę na bieżąco trendy i widzę, że prawie każdy ze światowych kreatorów ma w swojej kolekcji właśnie coś ręcznie robionego. Mimo tego, że moje stroje mają klimat romantyczny, zmysłowy, seksowny, ja dostosowuję się przede wszystkim do klientki. Podczas rozmowy z nią bowiem, jestem w stanie błyskawicznie określić jej charakter. Wyczuwam jej upodobania i nie narzucam rzeczy, w których mogłaby się źle czuć. Klientka często też określa na jaką imprezę czy okoliczność potrzebna jej kreacja.
hot°: Jako projektantka mająca spore doświadczenie w branży, jakich rad udzieliłaby Pani osobom stawiającym swoje pierwsze kroki w tym fachu?
Dzisiaj wszystko odbywa się poprzez konkursy. Uważam, że warto brać w nich udział - zwłaszcza w tych organizowanych przez agencje czy czasopisma. Dzięki udziałowi w takim konkursie, możliwe jest zderzenie z mediami, które wiele mogą pomóc w karierze przyszłego projektanta. Konkursy to szybki sposób, bo sukces niesie za sobą również rozgłos. Jeśli się nawet nie uda, to i tak istnieje okazja by otrzeć się o świat mody, zobaczyć jak on wygląda od wewnątrz, jakimi wymogami się kieruje. Oczywiście podstawą jest też organizowanie pokazów mody.
hot°: Od początku swojej działalności związana jest Pani ze Szczecinem. Mogę uznać, że jest Pani żywym dowodem na to, że w Szczecinie biznesy modowe się opłacają?
Szczecin nie jest fajnym rynkiem biznesowym. Zaistnieć tu jest bardzo trudno. W naszym mieście nie ma podłoża. Nikt tutaj nie pomaga. Młodzi ludzie są pozostawieni samym sobie i nie mogą liczyć na żadną pomoc.
Mogłam wiele razy wyjechać ze Szczecina. Miałam i mam mnóstwo propozycji żeby to zrobić, jednak nie potrafię. Bardzo dobrze się tu czuję. Lubię Szczecin, podoba mi się tu. Czuję się tu dobrze i bezpiecznie. Jestem na swoim terenie. Kocham morze, a mam do niego przecież niedaleko. Nie wyobrażam sobie siebie w tumulcie warszawskim czy berlińskim. Chyba bym się tam udusiła...
hot°: Jak ocenia Pani styl szczecinian? Jesteśmy modni?
Osoby fajnie ubrane chowają się w autach. To co widzimy na ulicach, to zupełnie inna grupa ludzi. Są to przeważnie osoby młode - uczniowie, studenci. Mają oni fantazję, potrafią wyglądać świetnie nawet niewielkim kosztem. Jeszcze inna grupa osób to taka, która zwraca uwagę na modę, ale nie dba o szczegóły. Istnieją panie, które są dobrze ubrane ale kompletnie brakuje ich stylizacji wykończenia - makijażu, fryzury. Jeśli są zrobione włosy, a twarz pozbawiona jest makijażu, to tak jakby brakowało guzika w koszuli. .
Przykre jest też to, że jest bardzo dużo otyłych kobiet, nawet wśród młodych ludzi. I tu zaczyna się już poważniejszy problem, bo trudno jest się ubrać posiadając rozmiar XXXL.
hot°: Jest Pani również stylistką. Zajmuje się Pani kompleksową budową wizerunku danej osoby?
Mam zespół z którym współpracuję, dlatego też - mimo że wyrażam swoją opinię, doradzam- to daną osobę kieruje jeszcze do wizażystki i fryzjera. Wiem, że stylizacja jest trafniejsza jeśli cały zespół osób nad nią pracuje. W swoich ocenach staram się być delikatna, bo moim zadaniem nie jest robienie komuś krzywdy. Często okazuje się, że Panie są nieświadome tego jak wyglądają. Uświadamianie ich nie jest proste ale bardzo pomaga.
hot°: Na swoim koncie posiada Pani sporo sukcesów. Proszę opowiedzieć o tych dla Pani najważniejszych, takich, które zapamięta Pani na całe życie.
Nie czuję ,że odniosłam sukces, myślę, że to jest dopiero przede mną. Muszę się tylko intensywnie wziąć do pracy, bardziej w siebie uwierzyć, nie dać się prowokować opiniom, że jest kryzys. Nie można temu zawierzać. Ten kryzys jest tylko w naszych głowach. Praca, praca, praca, pasja, zabawa z modą i obcowanie z ludźmi - to wystarczy.
Komentarze
Brak komentarzy.