Artystyczny Szczecin: Paweł Sałdan
„Szukanie lepszej drogi to najlepsze inspiracje do tworzenia utworów” - Artystyczna dusza, przebojowość ale przede wszystkim wielka indywidualność. Na scenie czuje się jak „ryba w wodzie”. Po zakończeniu współpracy z zespołem „Setus” rozpoczął swoją solową karierę. To właśnie Paweł Sałdan, zdobywca list przebojów i kobiecych serc.
-Jaka jest Twoja recepta na sukces?
Ciężko stwierdzić, nie mam takiej recepty. Sam nie jestem pewny, czy to co osiągnąłem mogę nazwać mianem sukcesu. Myślę, że podstawą jest szczerość w tym co się robi i odrobina szczęścia. Ludzie doceniają prawdziwość. Myślę, że moje piosenki zapadają w pamięć dzięki tekstom w których poruszam codzienne problemy nas wszystkich. Z każdej strony zasypywani jesteśmy muzyką często płytką, podobną do czegoś. Sztuką dla mnie jest połączyć prostotę z wartościami, a czy mi się to udaje – o to należałoby spytać moich słuchaczy.
-Jakie wydarzenia, sprawy, przeżycia są inspiracja do tworzenia Twoich utworów?
Czasem są to najprostsze codzienne problemy, które dotyczą nas wszystkich: niepowodzenia w miłości, kłopoty w pracy. Życie to najlepsza inspiracja do tworzenia utworów. Dzięki temu słuchacze odnajdują w nich cząstkę siebie i mogą się z nimi identyfikować.
-Twoje największe muzyczne osiągnięcia?
Myślę, że moja solowa płyta jest takim największym osiągnięciem. Spełnieniem moich marzeń. Jestem z Niej bardzo dumny i trzymając ją w rekach z perspektywy czasu stwierdzam, że nic bym w niej nie zmienił. Jest dokładnie taka, jaka być powinna.
Osiągnięciem dla mnie jest również Disco Hit Festival w Kobylnicy. OD 2011 roku, czyli od pierwszej edycji mam przyjemność brać w nim udział. To niesamowite przeżycie występować wśród utytułowanych zespołów mających ogromny dorobek. Niesamowita jest też publiczność.
-Jak Twoją muzykę odbierają szczecinianie? Czy Szczecin jest miejscem, w którym można zrobić karierę?
Ciężko mi na to pytanie odpowiedzieć, szczerze mówiąc nie wiem jak odbierają moją muzykę szczecinianie. W moim mieście ten rodzaj muzyki nie jest tak popularny, jak w innych rejonach Polski. Moi znajomi, przyjaciele, rodzina bardzo mnie dopingują i niezmiennie dodają skrzydeł.
-Jaki jest Paweł Sałdan na co dzień?
Mega szalony :) A tak na poważnie nikogo nie udaję, zawsze jestem sobą, więc to co widać w teledyskach, czy na koncertach to jest właśnie Paweł Sałdan. Taki sam jestem w życiu prywatnym. Staram się mieć zawsze pozytywne nastawienie do wszystkiego wokół i większość czasu uśmiech nie schodzi w mojej twarzy.
-Pytanie specjalnie dla wielbicielek, jak wygląda Twoje życie prywatne?
Hehe, to jest ten moment, którego bardzo nie lubię. Wchodząc w świat muzyczny, świat mediów, staję się w jakimś stopniu osoba publiczną, aczkolwiek sam tego póki co nie odczuwam. Nie lubię mówić o swoim życiu prywatnym, bo jak sama nazwa wskazuje jest ono prywatne/moje.
Tak jak praktycznie każdy pracuje na co dzień w branży niezwiązanej z muzyką, ale mam nadzieję, że niebawem tylko muzyka będzie moją jedyną pasją i sposobem na życie.
-Najdziwniejsza/najśmieszniejsza przygoda muzyczna?
To był rok 2006, kiedy to w gronie przyjaciół postanowiliśmy wystawić na deskach Sceny Kontrasty w Szczecinie swoją wersję musicalu „Koty”. Snułem się po scenie w kocim przebraniu, pomalowany i ucharakteryzowany jak kot, śpiewając do tego wyjątkowo trudne piosenki i to w 100% na zywo. To było fajne przeżycie, świetne doświadczenie i w gronie dobrych przyjaciół.
-Twoje motto życiowe?
„Co ma być to będzie, niech uśmiech towarzyszy mi wszędzie” :)
-Gdzie można Cię będzie usłyszeć w najbliższym czasie?
Obecnie przygotowuje się do serii koncertów promujących moją płytę, pojawię się w klubach w całej Polsce, ale konkretnych dat i miejsc nie jestem w stanie teraz podać. Wszystkie informacje na bierząco pojawiają się na moim Facebook`owym FanPag`u i stronie internetowej.
-Czego Ci życzyć?
Zdrowia, wytrwałości, niekończących się pomysłów i tak wyjątkowych i serdecznych słuchaczy/fanów jakich mam teraz.