Bonson – artysta bez kompromisów!
Bonson (Damian Kowalski) to niezwykle charyzmatyczny i utalentowany reprezentant młodego pokolenia raperów. Urodzony w 1990 roku artysta serwuje swoim słuchaczom najczęściej mieszankę szorstkich i skłaniających do przemyśleń wersów, a jego utwory są doskonale odbierane przez świadomych słuchaczy rapu.
hot°: Zaczynamy wywiad! Niedawno wyszła twoja płyta, o czym ona jest? Ile czasu zajęło ci jej przygotowanie? Skąd brałeś inspiracje na poszczególne kawałki?
Zazwyczaj kiedy piszę nowy utwór staram się przekazywać emocje, które towarzyszą mi w danym momencie. Nie szukam tematów na siłę, nie wymyślam historii, które się nigdy nie wydarzyły. Po prostu piszę to co czuję i nie patrzę na to czy ktoś mnie potępi, bo na przykład za dużo powiedziałem, czy za bardzo się otworzyłem przed ludźmi.
Tak samo było przy pisaniu „Bonson - Postanawia Umrzeć”. Jest to płyta „mało przyjemna”, nie ma tam piosenek o miłości czy modnych teraz w rapie skocznych piosenek o pieniądzach lub drogich ubraniach. Jest to płyta o zagubieniu się, mimo pozornie dobrej sytuacji życiowej czy materialnej, o autodestrukcji, uzależnieniu i bezsilności. Wydaje mi się, że wtedy było to trochę wołaniem o pomoc, a ostatecznie stało się formą terapii.
hot°: Jak opisałbyś w kilku słowach czy zdaniach muzykę, którą tworzysz?
W dzisiejszych czasach jest trochę niemodna, trochę zbyt wulgarna, ale też i szczera. Nie owijam w bawełnę, jeżeli mnie coś gryzie to o tym mówię. Mógłbym robić to co dziś większość osób w „branży”, żeby przypodobać się publiczności.
Mógłbym zaśpiewać przyjemny refren, napisać tekst, który nikogo nie urazi i wepchnąć to na listy, ale wtedy nie byłbym sam ze sobą szczery. Wychowałem się na takim rapie, na takich wartościach oraz zasadach,dlatego staram się tego trzymać. Wiem, jest to niemodne i mało opłacalne w dzisiejszych czasach myślenie.
hot°: Jak wygląda w praktyce produkcja i praca nad płytą? Kto pisze teksty? Jak wygląda praca w studiu?
Piszę tekst w domu albo w tramwaju na telefonie, bez znaczenia.Wydzwaniam studio i umawiam się z Kubą moim dobrym kolegą i jeszcze lepszym realizatorem. Przyjeżdżam, nagrywam i jadę do domu. Nie ma tu jakiejś filozofii i pracy jak w filmach. Kiedy jestem w trybie pracy nad płytą to zazwyczaj przychodzę przygotowany tak, że potrafię nagrać dwa/trzy numery na sesję 2/3 godzinną.
hot°: Co czujesz stojąc przed kilkuset czy kilku tysięczną publicznością? Stres? / Kop energii? / Euforia? Jak to wygląda z twojej strony mikrofonu …
Jest to bardzo miłe uczucie. Wiadomo, zależy też co to za koncert i jaka jest publika. Czasami grając dla 50 osób czuło się więcej frajdy i miłości od nich niż na większych sztukach. Koncerty i samo obcowanie z ludźmi, którzy przyszli dla ciebie daje niesamowitą energię i przywraca wiarę w to, że to co robisz ma sens. Oni są tu dla ciebie, przyszli wypić piwo i posłuchać twoich numerów a na końcu przybić piątkę i pogadać, czasem nawet o swoich problemach. Jest to mega uczucie.
hot°: Czy muzyka to twoja praca i przyszłość? Chcesz to robić na 100% i tylko temu się poświecić?
Kiedyś chciałem, ale to jest taka branża, że dziś jesteś uwielbiany a jutro zapomniany tym bardziej, że ja raczej płynę pod prąd. Ale nie narzekam, gram koncerty, sprzedaję płyty i jakoś wszystko się układa.
Mam ten komfort, że nie muszę tego traktować jak jedyną opcję na zarobek, przez co nie muszę wchodzić słuchaczowi w tyłek, żeby tylko mnie polubił. Mogę robić swoje. Nie pracuję co prawda od 8 do 18, nie wstaję rano do pracy, ale zarabiam pieniądze też na innych rzeczach, nie związanych z muzyką. Legalnych jakby co.
hot°: Jesteś wyrazistą osobą, masz styl i tatuaże. Czy przeszkadza ci to w życiu codziennym? Czy lubisz jak ludzie cie dostrzegają? ;)
Nie spotykam się raczej z negatywnymi reakcjami na żywo. Wyglądam trochę inaczej, mam tatuaże na twarzy czy głowie, ale w większości ludzie podchodzą do tego z zaciekawieniem niż ze strachem czy złością. Nie robię tego żeby być zauważonym. Nie interesuje mnie to żeby zauważył mnie Janek na przystanku, czy Jurek w kolejce po bułki i parówki. Bez tatuaży ludzie mnie zauważali i rozpoznawali przez to co robię.
Po prostu bardzo lubię tatuaże, podobały mi się zawsze! Nawet w tych bardzo widocznych miejscach jak dłonie czy głowa, kiedy już mogłem sobie na to pozwolić - to zrobiłem. Może i są opinie, że to przesada, ale nikomu krzywdy nie robię, żyję jak każdy, odwożę córkę do przedszkola, chodzę na jej przedstawienia, załatwiam sprawy w bankach czy urzędach i robię milion innych rzeczy jak każdy. Tylko wyglądam troszeczkę inaczej niż przeciętny pan w kolejce w twoim osiedlowym markecie. Ale ludzie po chwili widzą, że normalny gość i wygrywa raczej ciekawość.
hot°: Muzyka to pewnie bardzo ważna rzecz w twoim życiu.Ale podejrzewam, że masz też inne pasje. Powiedz nam co cie kreci i mobilizuje poza robieniem muzyki?
Mam 3 letnią córkę, z którą spędzamy dużo czasu na wspólnych wyjściach tu czy tam- ciągle coś nowego. Niedawno zostałem tatą po raz drugi, więc zaczynamy wszystko od nowa. I to chyba poza pisaniem i nagrywaniem moja największa, że tak powiem „zajawka”.
Poza tym zwyczajne proste przyjemności jak mecze, kino, tatuaż, konsola i książki. Może nie wyglądam, ale kocham książki i jestem uzależniony od czytania do tego stopnia, że nie wrócę z zakupów (nawet tych pozornie szybkich) bez wizyty w empiku czy innej księgarni.
Komentarze
Brak komentarzy.