Bubliczki czyli Bałkański kocioł
Bubliczki to jak sami siebie określają członkowie zespołu 7 osobowa grupa hulaszczo – muzyczna z kaszubskim rytmem i zachodniopomorskim zadęciem. Znakiem rozpoznawczym zespołu jest muzyka łącząca bałkańską energię i cygański spontan. Z tego powstała doskonała mieszanka tak lubianego w Polsce folku. W swoim dorobku Bubliczki mają dwie płyty. W telewizyjnym talent show Must Be The Music dzięki swojej charyzmie i zachwycającej grze muzycy doszli aż do półfinału. Zapraszamy do lektury naszego styczniowego wywiadu.
hot°: Inspiracje do tworzenia swojej muzyki czerpiecie z kultury Bałkanów. Co jest w nich takiego magicznego?
Bałkany to przede wszystkim charakter, którego nie ma żaden region. Melodie, rytmy, ornamenty które w wyniku wielowiekowej dominacji Turków na tych terenach dały jedną z najbardziej rozpoznawalnych stylistyk na świecie. Poza tym fakt jak mieszkańcy półwyspu podchodzą do swojej muzyki jest niemal mistyczne. To także inspiruje.
hot°: Czym płyta „Trubalkan” różni się od waszego poprzedniego wydawnictwa?
Jest przede wszystkim o wiele bardziej dojrzała niż pierwsza „Opaa”, która nagrywana była bardzo spontanicznie, prawie bez przygotowania. W przypadku „Trubalkan” materiał na niej zagrany jest wielopłaszczyznowy, rozbudowany, można nawet powiedzieć progresywny. Na 10 utworów są aż 3 instrumentalne, utwory połamane rytmicznie („Smak co 7 lat” i „Malarz”), orientalne brzmiące („Okrąc sa wkół”) czy prawdziwa bałkańska impreza („Karczmareczko Godna”)
hot°: Gracie sporo koncertów, który zapadł wam najbardziej w pamięć i dlaczego? W jakim mieście waszym zdaniem jest najgorętsza atmosfera.
Zaczynając od drugiej części pytania, zdecydowanie jest to Szczecin. Nie jest to w żadnym wypadku próba wazeliny a la Adam Hoffman, a stwierdzenie faktu. W naszym mieście gra się najlepiej, bo publiczność zawsze dopisuje zarówno pod względem ilościowym jak i energetycznym. Nasze koncerty wymagają wymiany energii między nami a publicznością. Jeśli tak jest. to znaczy że koncert jest udany. Oczywiście jest oprócz Szczecina kilka miast gdzie gra się całkiem przyjemnie (Warszawa, Trójmiasto, Poznań). Jeśli chodzi o pamiętny koncert to był ich kilka, ale szczególny odbył się w sierpniu 2014, w kaszubskich Wdzydzach. Od mniej więcej 4 kawałka zabrakło prądu, a publiczność czekała na nas w sporej liczbie, zagraliśmy akustycznie stojąc na skraju sceny i zdzierając gardła razem z ludźmi
hot°: Jak wspominacie koncert na tegorocznym Woodstocku? Swoją drogą: Czy według was ten festiwal zasłużył już na miano bycia kultowym.
Koncert na przystanku Woodstock to nieziemskie przeżycie. To miejsce gdzie ludzie dopisują o każdej porze dnia i nocy. Od samego początku potrafią nakręcić tak, że człowiek daje z siebie wszystko, a po koncercie wyciska koszulę jak mokrą szmatę i szuka masażysty. Atmosfera luzu, beztroski i wszędobylskiej zabawy. Oryginalny Woodstock z 69’ jest nadal kultowym wydarzeniem, zupełnie innym niż to co się dzieję w tej chwili w Kostrzynie n. Odrą. Myślę, że lepszym epitetem jest „niezwykły” albo „jedyny w swoim rodzaju”, choćby z powodu otwartego charakteru, braku płotków policyjnych czy przyjacielskiej atmosfery.
hot°: Dla tych którzy jeszcze nie wiedzą, skąd wzięła się nazwa waszego zespołu?
Bubliczki to w Yiddish obwarzanki. Sprzedawane były na targach przez żydowskich kupców. Na początku naszej działalności nazwa ta wynikał z czysto żydowskiego charakteru muzyki którą graliśmy. Dziś to jedna ze składowych.
hot°: Jak wyglądają wasze artystyczne plany na przyszłe miesiące?
Jesteśmy w trakcie przygotowywania kolejnego albumu. Mamy w planach wejść do studia zimą , nagrać naszą najlepszą płytę i podbić w końcu cały glob ;) Za płytą idą oczywiście teledyski i akcje promocyjne o których dowiecie się na wiosnę.
hot°: Zespół to kilka osób z rożnymi temperamentami. Pewnie zdarzają się i kłótnie – jak sobie z nimi radzicie?
Wolałbym nie odpowiadać na to pytanie ;)
hot°: Co dał wam udział w Must be the Music? Jaka jest wasza opinia na temat tego typu programów?
Do programu poszliśmy z czysto promocyjnym powodów. Takie konkursy to często szansa dla młodych bandów na jakiś start, aczkolwiek głowę należy mieć na karku. Za rogiem czyha show biznes usłany ciężką pracą wykorzystywanych potem przez kapitalistycznych rekinów. Ważne także aby nie robić nic wbrew sobie, nie zgodnie ze swoim artystycznym sumieniem, a w takich programach łatwo o wspomnianą sytuację. Poza tym, programy typu talent show są dobrym nośnikiem reklamowych, który w normalnych warunkach jest poza zasięgiem finansowym wielu kapel.
hot°: W listopadzie graliście wspólnie z Baltic Neopolis Orchestra. Skąd pomysł na takie połączenie, swoisty miks stylów?
Ten pomysł pojawił się już 2 lata temu. Widząc aktywność BNO w różnych zestawach i w różnych kierunkach muzycznym, pomyślałem że trzeba byłoby się spotkać i skonfrontować naszą muzykę. W końcu skrzypce mają rodowód wybitnie folkowy. Poza tym tradycja takich orkiestr jest bardzo silna chociażby w Tureckiej muzyce tradycyjnej. To był kierunek w jakim poszliśmy we wspólnej pracy. Przedsięwzięcie okazało się na tyle atrakcyjne, że mam nadzieje na jego kontynuacje poza Szczecinem.