Expose – Pierwsza e-pracownia nakryć głowy
W 2011 roku Magda Zgórska założyła pierwszą w Polsce pracownię zajmującą się wyłącznie wykonywaniem nakryć głowy zwanych fascynatorami. Od tamtego czasu pojęcie to stało się szerzej znane, a ozdoby projektowane w Atelier coraz popularniejsze. Od momentu powstania celem jest, by w każdą ozdobę do włosów tchnąć oryginalność i piękno. W ofercie znaleźć można modele wieczorowe, codzienne i na specjalne okazje. O najważniejszych aspektach pracy w Atelier rozmawiamy dziś z samą założycielką...
Dzień dobry Pani Magdo i witamy w Hot Magazine! Tematem naszej rozmowy będzie dziś prowadzone przez Panią Atelier Expose Akcesoria. Jak długo prowadzi już Pani swoją działalność i co skłoniło Panią do wejścia w branżę modową?
Miło mi gościć w Hot Magazine, tym bardziej że jestem waszą fanką. Projektowaniem zajmuję się od około 13 lat. Fascynatorami – profesjonalnie, już pod marką Expose od 2011 roku. Ta dziedzina pojawiła się u mnie wręcz naturalnie. Od dziecka byłam świadoma mody i lubiłam dodatki do ubioru. Kochałam wybieranie kreacji na wszystkie uroczystości i tak mi już zostało.
W ofercie znajdziemy nakrycia głowy, biżuterię i inne stylowe akcesoria dla kobiet. Od razu widać, że sklep nastawiony jest na produkty eleganckie. Często na poważniejsze uroczystości. Skąd pomysł, aby pójść akurat w tę stronę?
Duży wpływ miał na mnie wieloletni pobyt w Irlandii. Tam, tak samo jak w Anglii, kobiety często zakładają na głowę różnego rodzaju nakrycia, podkreślając w ten sposób rangę i podniosłość uroczystości. Na ślub to wręcz obowiązkowy dodatek!
Bardzo mi się spodobały te małe dzieła sztuki, fascynatory. Postanowiłam nauczyć się je wykonywać. Po powrocie do Polski okazało się, że tego typu akcesoriów prawie u nas nie ma. Tak narodził się pomysł na własną pracownię. Moim głównym celem było zawsze, by klientka w ozdobie czuła się niczym dama. Zawsze stylowo, a nigdy przebrana.
Chcielibyśmy się dowiedzieć, kto stoi za Pani ciekawymi kreacjami. Wszystko jest w Pani rękach czy ktoś jeszcze pomaga przy projektowaniu?
Wszystkie projekty, które widzicie na stronie Expose to w 100% ja. W projektowaniu i wykonywaniu ozdób nikt mi nie asystuje. Czasem klientki sądzą, że dzwoniąc na numer pracowni, łączą się z dużą manufakturą, a ja im zawsze z uśmiechem wyjaśniam, że Expose to jednoosobowa firma: to ja rozmawiam z klientkami, doradzam, wymyślam i szyję.
Dzięki temu moje klientki mogą być pewne, że nie natrafią na głuchy telefon i niezrozumienie pomiędzy „działem obsługi klienta” a projektantką. Myślę, że klientkom się to podoba, a ja mogę tylko się z tego cieszyć. Małe wytwórnie, taka jak moja, są dziś doceniane, i przyznam, że jest to bardzo w duchu „zrównoważonej mody”.
Jest ktoś kto stanowi dla Pani dużą inspirację?
Nie jestem w stanie wymienić jednej inspirującej mnie osoby czy firmy. Trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o nowe trendy, ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo, co może stać się zalążkiem nowej kolekcji.
Czy „sieciówki” są trudną konkurencją?
Na polskim rynku trudno znaleźć fascynatory w „sieciówkach”. Nie ma ich i raczej nie będzie. W przypadku moich projektów „sieciówki” są więc elementem uzupełniającym. Według mnie nie ma dużego znaczenia, czy ubiór jest od projektanta czy może z promocji w galerii handlowej. Liczy się wyczucie stylu, z jakim łączymy ubrania i dodatki.
Zwyczajna, prosta sukienka może zyskać na oryginalności, gdy połączy się ją z personalizowanym dodatkiem. A właśnie takim dodatkiem staje się fascynator. U mnie każda ozdoba do włosów może być dopasowana do stylizacji, wyglądu, a nawet charakteru klientki.
Czy klientki mogą same zaprojektować fascynator?
Tak i to jest najlepsze! Każda z pań może – w ramach materiałów i wiedzy, jaką posiadam - zamówić ozdobę według własnego pomysłu. Dzięki temu można tworzyć nieskończenie wiele projektów.
Czy klientki często dzielą się tym, na jaką okazję kupują Pani produkty? Jeśli tak, to jakie okazje są najpopularniejsze?
Oczywiście, panie zawsze mówią, na jaką okazję szukają dodatku. To pomaga w wyborze. Najczęściej są to śluby, bankiety, coraz częściej komunie i chrzciny. Jest też duże zapotrzebowanie na żałobne nakrycia głowy z czarnym woalem.
Co lubi Pani najbardziej w swojej pracy? Jakie niecodzienne sytuacje można napotkać, prowadząc taki biznes?
Cenię sobie wolność tworzenia. To, że nikt mi nie narzuca w tym zawodzie ram co do trendów, kolorów, fasonów. Muszę przyznać, że przy projektowaniu dodatków do włosów można osiągnąć spektakularne efekty, np. przy pióropuszach.
Lubię ten efekt „wow”, który zaskakuje ludzi, a czasami nawet i mnie – po tylu latach w zawodzie. W tym biznesie można też poznać i tworzyć dla znanych i lubianych gwiazd – to naprawdę fajne uczucie, kiedy swoją ozdobę widzę potem na scenie lub w relacji z gali.
Kilka słów dla czytelników na koniec?
Mam nadzieję, że będziecie miały okazję założyć kiedyś fascynator na jakąś ważną uroczystość. Gwarantuję, że złapiecie bakcyla! Ozdoba do włosów potrafi odmienić kobietę niczym makijaż. A do tego to po prostu wyśmienita zabawa modą. A jeśli poszukujecie profesjonalnej porady, zapraszam do mojego kolorowego Atelier.
Dane do kontaktu:
Adres: ul. Fryderyka Chopina 22
Mail: [email protected]
Tel. 883 158 777
Facebook: Expose Akcesoria
Instagram: @exposeakcesoria
(obowiązkowe umawianie wizyt)