Hubert Grygielewicz - Fotografia koncertowa
Hubert Grygielewicz - opowiada dziś o kulisach pracy fotografa koncertowego. Z wywiadu dowiemy się między innymi: co to jest zasada "first 3" w fotografii koncertowej? dlaczego konieczna jest maksymalna koncentracja? o czym marzy fotograf koncertowy? Oprócz tego ważna informacja! Jeszcze w październiku w Winyle.fm na Jagiellońskiej można zobaczyć wystawę podsumowującą koncertowe lato w Szczecinie, w skład której wchodzą prace trzech szczecińskich fotografów w tym między innymi Huberta Grygielewicza. Polecamy!
Artykuł powstał przy współpracy z The Best Of Szczecin. Dziękujemy i serdecznie polecamy.
Od kiedy zacząłeś interesować się fotografią, a później fotografią koncertową?
Odkąd pamiętam, interesowałem się aparatami. Pierwsze - muszę przyznać z perspektywy czasu - pokraczne próby fotografowania podczas koncertów podejmowałem w czasach licealnych, kiedy kupiłem swoją pierwszą lustrzankę. Mam ją zresztą do dziś, to trochę pamiątka i potwierdzenie rozwoju, tak własnego, jak technologicznego.
Potem miałem chwilę przerwy, która trwała parę lat. Wróciłem nieco przypadkowo, kiedy w redakcji portalu kulturalnego SzczecinGłówny nikt z fotografów nie mógł pójść na koncert, żeby zrobić z niego galerię, postanowiłem, że zrobię ją sam. I tak zostało do dziś. Regularnie odwiedzam z aparatem szczecińskie i - ostatnio coraz częściej - polskie kluby, sale koncertowe i festiwale od około 6 -7 lat.
Co najbardziej pociąga Cię w tej pracy?
Możliwość uchwycenia tego, co może umknąć widzom/słuchaczom podczas wydarzenia - emocji trwających czasami naprawdę ułamki sekund. Możemy nazywać to jak chcemy, ja lubię mówić o nich: „decydujące momenty”.
Pomimo tego, że z niektórymi artystami spotykam się częściej niż z innymi, nie oznacza to, że łatwiej zrobić im dobre zdjęcia. Kiedy mniej więcej znasz scenariusz koncertu, bo już na nim byłaś, to z jednej strony dobrze, bo wiesz co może się zaraz wydarzyć. Jednak z drugiej to trochę przekleństwo, bo właśnie o tym wiesz (śmiech). Tak czy inaczej, zawsze trzeba być bardzo mocno skoncentrowanym na tym, co właśnie dzieje się na lub pod sceną (rzadziej nad, choć i takie sytuacje się oczywiście przytrafiają).
Jakie znane zespoły/osobowości miałeś okazję fotografować?
Myślę, że do tej pory miałem przyjemność wysłuchać (i sfotografować) co najmniej kilkaset koncertów, w tym tak szczególnych jak stadionowe Scenozstąpienie na Śląskim (JIMEK/Smolik/Miuosh) i Dawid Podsiadło x Taco Hemingway na Narodowym. Ponadto regularnie odwiedzam tereny festiwali, m.in. Edison Festival, Salt Wave Festival, Stay Wild Festival czy Męskie Granie w tym roku.
Mam na swoim koncie fotografie znane z okładek i książeczek płyt (Kortez, Cheap Tobacco, Fisz Emade Tworzywo, Kuba Badach) czy singli (Anna Jurksztowicz). Stale współpracuję z organizatorami koncertów i zespołami (m.in. Koncerty.Szczecin.Pl, Good Taste Production, Baltic Neopolis Orchestra).
W minionych miesiącach wiele koncertów było odwołanych. Jak radziłeś sobie z tą sytuacją?
Od marca 2020 nie jest łatwo, ale wszyscy wiemy, że to trochę niezależne od nas. Niemniej, sezony letnie 20 i 21 były dla mnie niezwykle udane, choć - nie ukrywam - nieco wyczerpujące fizycznie. Jednak, gdybym miał możliwość ponownego wyboru wydarzeń, w których mógłbym wziąć udział, nie wiem czy nie próbowałbym upchnąć w swoim kalendarzu jeszcze większej ich ilości.
Z jakimi wyzwaniami ma do czynienia fotograf koncertowy?
Jeśli pytasz o wyzwania, które towarzyszą mi w pracy, to nie będę pewnie oryginalny wspominając o trudnych warunkach oświetleniowych czy zasadzie „first 3” (zazwyczaj fotografowie mogą robić zdjęcia wyłącznie podczas trwania trzech pierwszych utworów, potem opuszczają strefę pod sceną nazywaną fosą.).
Do tego panujący zazwyczaj na większych wydarzeniach tłok pod sceną czy duża presja. Ale… naprawdę to wszystko lubię, więc naprawdę nie traktuję tego jako problem, a raczej naturalne warunki pracy.
W jakim kierunku rozwijasz swój fotograficzny warsztat pracy?
Staram się doskonalić, szukać nowych rozwiązań, czy to dotyczących kadrowania, czy samej formy wykonywanych zdjęć. Sam widzę swój rozwój na przestrzeni lat i wiem, że jeszcze sporo muszę się nauczyć. Wyznaję zasadę: „jesteś tak dobry, jak Twoje ostatnie zdjęcia”, więc sama rozumiesz - poprzeczka idzie cały czas w górę.
Lubię łapać te momenty, o których wspomniałem i pozwalać ludziom choć po części przeżyć raz jeszcze emocje, które towarzyszyły im pod sceną. Ponadto poznawanie nowych ludzi oraz możliwość tak bliskiego, niemal fizycznego, obcowania z muzyką to coś naprawdę inspirującego.
A co w planach i marzeniach?
Aktualnie to raczej dalsza przyszłość, ze względu na panującą sytuację, ale chciałbym pojechać w dużą trasę koncertową jako główny fotograf i przygotować z niej naprawdę spory reportaż. Największe marzenie...? Reportaż z trasy lub studia Foo Fighters, Red Hot Chili Peppers czy Jacka White’a.
Oczywiście w Polsce też mam wiele do zrobienia - kolejne okładki, plakaty, reportaże z większych i mniejszych festiwali, sesje wizerunkowe. Mógłbym naprawdę sporo wymieniać.
Do czego zapraszasz naszych czytelników?
Po pierwsze do chodzenia na koncerty i doświadczania muzycznych emocji. Po drugie, w październiku zapraszam wszystkich do Winyle.fm na Jagiellońskiej, gdzie można zobaczyć wystawę podsumowującą koncertowe lato w Szczecinie, w skład której wchodzą prace trzech fotografów: Piotra Krutula, Lesława Kopeckiego i moje.
Będzie mi również nadzwyczaj miło, jeśli czytelnicy zajrzą na moje profile w mediach społecznościowych. Jeśli ktoś chciałby, abym uwiecznił jego wyjątkowe momenty, także zapraszam do kontaktu!
Dane do kontaktu:
www.hubertgrygielewicz.pl
[email protected]
Facebook: www.fb.com/grygielewiczhubert
Instagram: www.instagram.com/hgrygielewicz