SBO - głosuj na Wolne Spacery
Spacer z psem – dla niektórych codzienny obowiązek, dla innych forma relaksu i kontaktu z naturą. O tym, jak ważne są prawdziwe, długie spacery dla zdrowia fizycznego i psychicznego naszych czworonogów, opowiada Marta Poszumska, która wspólnie z grupą miłośników psów w Szczecinie prowadzi inicjatywę „Wolne spacery w Szczecinie”. W rozmowie poruszamy tematy związane z potrzebami psów, stawianiem granic oraz odpowiedzialnym opiekunem. Szczególnie ważny jest pomysł utworzenia „Prawdziwego parku dla psów” – projektu zgłoszonego do Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego. To szansa na stworzenie wyjątkowego miejsca, które mogłoby służyć zarówno właścicielom psów, jak i mieszkańcom miasta pragnącym obcować z naturą. Głosowanie w SBO trwa, a projekt potrzebuje wsparcia!
hot°: Mamy porozmawiać o psach - temacie, który wszystkich porusza - a dokładniej o spacerach z nimi. Czy w spacerze jest coś niezwykłego?
Marta Poszumska: Jeśli nie ma w nim dla ciebie niczego niezwykłego, to bardzo dobrze:). Kwestia tylko, jak rozumiemy spacer. Dla mnie spacer to miła wędrówka z psem w spokojnej, zielonej okolicy - na łące, w parku, na polu - tam, gdzie jest cicho i nie ma samochodów. Wędrówka, która trwa dużo więcej niż pół godziny „wokół bloku”.
hot°: Nasza rozmowa zaczęła się od tego, że wędrowaliście w grupie kilku osób i psów - wszystkie bez smyczy i spokojne - nie zainteresowały się nadmiernie moim rowerem, a to się zdarza nieczęsto.
Tak, staramy się spotykać w grupie kilku osób i psów - przy czym to nie jest stały skład, a czasem dołączają też napotkane po drodze osoby - i spacerujemy. Wybieramy przyjemne i przyjazne miejsca - zwykle na obrzeżach miasta. Na szczęście wokół Szczecina takich miejsc jeszcze nie brakuje, choć kurczą się w zastraszającym tempie - przez suburbanizację, dziką deweloperkę, grodzenie i zabudowywanie dzikich dotąd terenów.
hot°: Dlaczego kilka psów i dlaczego dzikie tereny i odludne łąki?
Pies do szczęśliwego życia potrzebuje właśnie takich spacerów - a my jako opiekunowie jesteśmy mu to najzwyczajniej w świecie zobowiązani zapewnić (nawet ustawą o ochronie zwierząt - trosce o ich dobrostan). Mam na myśli atrakcyjne z punktu widzenia psa miejsce - z przyjemnymi i ciekawymi zapachami, a do tego towarzystwo innych psów, bo kontakty społeczne w obrębie swojego gatunku są dla psa równie ważne.
hot°: Jak wam się udaje sprawić, że te psy są takie spokojne, ogarnięte, nie uciekają, nie gonią rowerzystów, nie ma między nimi konfliktów?
Tłumaczymy im zasady zachowania. Konflikty, a raczej różnice zdań :) zdarzają się w każdym gronie - ludzkim też. Ważne jest, żeby umieć się w nich zachować - wyrazić swoje zdanie, bronić go, przedstawiać argumenty, a nie ruszać od razu z pięściami - lub zębami ;).
Uczymy tego psy - zwłaszcza nowe w naszym gronie, zresztą psy najlepiej uczą się od sobie nawzajem - choćby poprzez obserwację. Poza tym według wielu dostępnych badań i obserwacji w naturze psów leży unikanie eskalacji konfliktów. Jeśli tylko są zrównoważone i mają przestrzeń - z sytuacji konfliktowej starają się odejść. My ludzie staramy się na naszych spacerach czuwać, by tak to przebiegało - dajemy psom przestrzeń, nie wpychamy ich na siebie, ale też w razie potrzeby stawiamy granice.
hot°: Płoty? Chodzicie z parawanami? ;)
Jasne - wirtualnymi :D. Stawianie granic to jasne mówienie, że jakieś zachowanie - psa lub człowieka - nam nie odpowiada. Czyli: nie lubię, gdy tak robisz, nie podoba mi się to, nie życzę sobie. Trzeba to robić - także z szacunku dla tej drugiej osoby - ludzkiej lub nieludzkiej - żeby nie czuła się zagubiona.
Bardzo często mamy problem z postawieniem granic psu, a potem dziwimy się, że się „źle” zachowuje. A skąd ma wiedzieć, że dane zachowanie jest niepożądane, skoro mu tego nikt nie powiedział? Brak granic wiąże się także z wzajemnym kontrolowaniem - psa przez człowieka, ale też człowieka przez psa, a za tym idą zwykle potężne kłopoty - z zachowaniami agresywnymi włącznie.
hot°: Czyli stawianie granic i spacery mogą temu zapobiec?
Nasze doświadczenia pokazują, że tak. Jeśli zapewnimy psom realizację ich podstawowych, najważniejszych potrzeb - porządnych spacerów i kontaktów z innymi psami, a potem spokojnego miejsca do wypoczynku w domu - mamy prawo oczekiwać od psa zrównoważonego, fajnego zachowania. To naprawdę bardzo proste - porada dostępna od ręki, jeśli tylko lubimy nasze psy i sięgniemy do naszej empatii i zdrowego rozsądku.
hot°: Spacerujecie w grupie, grupach - czy to jakiś większy ruch, szkółka?
Nie, to zwykła inicjatywa pod nazwą „Wolne spacery w Szczecinie”. Nie ukrywam, że zainspirowana jest ideami szerzonymi przez Sylwię Najsztub prowadzącą Fundację „Duch Leona”*). W skrócie wszystko zaczyna się od tego, że traktujemy psy jako myślące i czujące osoby, z prawem do własnego zdania.
Ja osobiście często odwołuję się do tego, co ukształtowało kiedyś mój stosunek do psów jako kumpli, towarzyszy życia czyli myślących bohaterów filmów - Szarika, Saby, Belli i innych. Wyobrażasz sobie Szarika w szelkach k9, z szarpakiem lub piłką w zębach, chodzącego tylko na psie wybiegi? Brrr. To byłaby obraza jego inteligencji!
hot°: Psie wybiegi są złe?
Są zwykle ciasne, wielowarstwowo obsikane przez psy, ale przede wszystkim - ludzie, którzy wyprowadzają tam swoje psy często nie dbają o ich komfort. Nie widzą, że gonitwa zwykle nie jest zabawą, że sfrustrowane życiem w mieście psy nie potrafią czytać sygnałów, respektować granic, a opiekunowie zamiast im pomóc i zatrzymać intruza, karcą często swojego psa za to, że warknie - we własnej obronie. Poza tym - te wybiegi są nudne - w kółko to samo miejsce...
hot°: Czyli na spacery pozostają łąki, parki?
Tak, i jak wiesz, mamy pewien pomysł, żeby takich terenów - rozległych, półdzikich, atrakcyjnych dla psów - było więcej. W aktualnej edycji Szczecińskiego Budżetu Obywatelskiego czeka na głosy nasz projekt „Prawdziwego parku dla psów” **). Udało nam się znaleźć należącą do miasta ogrodzoną działkę porośniętą trawą i samosiejkami drzew i krzewów - piękny teren mający leżeć odłogiem jeszcze około dwudziestu lat.
Powierzchnia - dwadzieścia siedem hektarów - tyle, ile ma Park Kasprowicza! Ideą jest oddanie go w użytkowanie szczecinianom - tym z psami i tym bez psów, bo nie zapominajmy, że spacery w naturalnym otoczeniu robią dobrze także nam, ludziom, a towarzystwo psów jest do nich fantastycznym pretekstem.
hot°: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
Dziękuję i zapraszam do głosowania!
*) Fundacja Pomocy Zwierzętom Zagrożonym Wykluczeniem „Duch Leona” - https://duchleona.pl
**) Zielone SBO - projekt nr 2 - https://sbo.szczecin.eu
Komentarze