Sylwetka: Aktorka Marta Uszko
W majowym Hocie zapraszamy Was do przeczytania dwóch wywiadów z młodymi aktorami występującymi na deskach Teatru Polskiego. Pierwszą osobą, którą chcemy Wam przedstawić jest: Marta Uszko. Rodowita Wrocławianka. Na szczecińskiej scenie występuje od 2012 roku, aktualnie możecie ją zobaczyć między innymi w takich sztukach jak: „ Opera za trzy grosze”, w tytułowej roli w „ Romeo i Julia”, w Teatrze Kameralnym w „ Lekcji” Ionesco czy w roli uroczej siostry Keks w „Słonecznych chłopcach” szczecińskiej Sceny Poniedziałek. Zapraszamy do lektury naszego wywiadu, dowiedzcie się jak to jest być aktorką…
hot°: Jak długo przygotowujesz się do roli i jak wygląda taki proces?
Moje przygotowania do roli trwają tak długo jak długo trwają przygotowania do danego spektaklu w którym kreuję daną postać. Raz są to 3 miesiące, bądź 4 zdarzyło się też 9 miesięcy. Ten czas od dostania scenariusza do premiery, jest czasem w którym reżyser, aktorzy, pracownie techniczne mają za zadanie postawić spektakl na nogi aby po premierze mógł żyć swoim życiem, ale w ramach które wcześniej zostały zarysowane przez reżysera, bo to on od początku jest takim naszym przewodnikiem i to on wyznacza nam kierunek bądź cel tej podróży.
Oczywiście premiera to nie koniec pracy nad rolą, potem jak się gra spektakle to jednak cały czas się myśli co można jeszcze zagrać, co więcej można tej postaci dać. Przez co praca w dalszym ciągu jest kreatywna i rozwijająca- a jak jest rozwijająca to taką pracę lubię najbardziej.
Zdarzają się role, które pochłaniają mnie do reszty. Taką rolą była Julia w Szekspirowskim dramacie „ Romeo i Julia”. Przygotowania trwały 9 miesięcy i choć próby odbywały się nie regularnie, ponieważ w międzyczasie miałam inne zobowiązania zawodowe, to i tak dzień w dzień chodziłam z Julią w głowie, starałam się odnaleźć ją w sobie. Starałam się poczuć co czuje Julia, odgrzebać w swojej pamięci wydarzenia które wzbudzały we mnie silne emocje, a które być może były podobne do tych które powodowały Julią.
Oczywiście spokojnie, nie miałam nigdy myśli samobójczych, ale myślę o sytuacji jakiejś pierwszej miłości, o tej miłości która bolała, o młodzieńczym buncie wobec rodziców po to tylko, aby zrozumieć O czym ta historia jest? I przede wszystkim co? Co ja mogę przez to powiedzieć? Co jest w tej historii pouczające? Co jest historii uniwersalne? I jak ja to wszystko mam pokazać widzom. Jak ten proces wygląda?
Najlepiej wieczorem czasem w nocy w pokoju, próbuję różne sytuacje, kiedy wpada mi jakiś genialny pomysł, przynoszę go następnego dnia do Teatru na próbę i albo przejdzie dalej i reżyser go zaakceptuje albo go wyrzuci bezaprobaty. Wtedy znowu główkuję, czasem w środku nocy muszę coś odegrać. No cóż tak to wygląda jak zapala mnie temat i konkretna praca.
hot°: Ile stron liczy typowy scenariusz? Jak ćwiczysz pamięć, żeby zapamiętać taką ilość tekstu? Dla mnie to nie wyobrażalne ;)
Podobno jedna strona w scenariuszu to 3 minuty realnej akcji na scenie, więc zdarzają się scenariusze gdzie jest 30 stron, 50 stron nawet i 100.. ale w tym ostatnim przypadku często robi się skróty wykreśla niepotrzebne sceny, które nie posuwają akcji do przodu. A wszystko po to aby nie utracić uwagi widza, żeby się nie nudził, żeby obejrzał z zainteresowaniem spektakl, że tak powiem od deski do deski.
Na pamięć nie narzekam, tekst mam tak zakotwiczony w głowie, że o każdej porze dnia czy nocy na wyrywki mogę go mówić:) Metoda jest taka, że nie mam żadnej metody. Kiedy codziennie przychodzisz na próbę i obcujesz cały czas z tym samym tekstem, to nagle on sam zapada w pamięć, a zapada bardziej kiedy do tego wiesz o czym jest ten tekst. Dzięki temu okresowi przygotowania, tekst i rola tak się zespalają z ciałem i głową, że nie mam najmniejszych problemów, żeby dany spektakl grać po dłuższym czasie nie grania. Czy to jakaś super umiejętność? Nie... to codzienność i systematyczność. Swoją drogą nauka tekstu na pamięć w tym całym procesie jest najmniejszym problemem :)
hot°: Jaką rolę chciałabyś zagrać najbardziej? Czy jest coś takiego jak kanon ról, które chciałaby zagrać każda aktorka?
Nie wiem jak to z innymi aktorkami jest... ale myślę że każda z nas chce dostać zadanie które wymaga wyjścia poza swoje granice. Ja uwielbiam postaci z pazurem, butne, niekonwencjonalne, chłopczyce na pozór twarde, a pod skórą wrażliwe i delikatne jak puch, kocham kiedy postać ma jakieś przełamanie i się w trakcie sztuki zmienia. Nie umiem powiedzieć jaką rolę chciałabym zagrać, w każdej z którą przychodzi mi się mierzyć, staram się znaleźć wyzwanie dla siebie.
hot°: Czy wolisz występować w sztukach współczesnych autorów, klasycznych czy bez różnicy?
Wolę grać w sztukach o czymś, o ludziach o relacjach między nimi. Nie lubię tekstów politycznych, chyba że polityka jest tłem na którym rozgrywa się historia o ludziach. Sztuka klasyczna jest bardzo uniwersalna, np. w Szekspirze znajdziesz aktualne bardzo wątki, czy u Wyspiańskiego, Dostojewskiego etc.
Bliżej mi jednak do tekstów współczesnych, ale i klasyka mnie przekonuje, przyznam że bardziej kiedy jest ona odświeżona i osadzona w naszych czasach.
hot°: Jak to jest być aktorką na co dzień? Jak wygląda twój dzień i tydzień pracy?
Być aktorką jest fajnie. To miłe kiedy idziesz przez miasto i widzisz plakat na którym jesteś, kiedy występujesz i jesteś w centrum uwagi, nie rozpędzajmy się jednak jestem normalnym człowiekiem, który lubi swoją pracę i cieszy się, że może wykonywać na co dzień ten zawód. Mój pracowity dzień wygląda tak, wstaję po 8 idę do pracy na 10 mam próbę do 14, i drugą próbę od 18- 22 a między próbami mam jeszcze swoje zajęcia, albo próby do występów poza teatralne. Kiedy gram spektakl o 19, to jestem w teatrze na 45 minut przez rozpoczęciem. Taki tydzień bywa męczący ale szalenie satysfakcjonujący. Ciesze się swoją pracą:)
hot°: Czy występowanie przed publicznością albo wcielanie się w kolejną postać to duże obciążenie psychiczne ? Jak się relaksujesz?
Występowanie przed publicznością nie jest dla mnie psychicznym obciążeniem, jest ogromną przyjemnością. Owszem zawsze towarzyszy mi trema przed występem, jednak jestem zwierzęciem scenicznym i chcę aby odebrano mnie dobrze. Obciążeniem psychicznym jest dla mnie nie konstruktywna krytyka, która nie ma, na pewno na celu mojego dobra. To krytyka której nie rozumiem i uważam że jest nie sprawiedliwa. Wtedy tylko się nie potrzebnie przejmuję. Ale szybko się z tego otrzepuję i wychodzę silniejsza.
Najbardziej relaksuje mnie sen i zmiana otoczenia, na jakiś czas. Dzięki temu nabieram zdrowego dystansu i mogę podejmować kolejne wyzwania, z nową świeżą energią :)
hot°: Kto z polskich i zagranicznych aktorów czy aktorek inspiruje cię w twojej pracy? I w nawiązaniu do pytania: wymień dwie, ostatnie dobre sztuki teatralne i dwa filmy, które widziałaś?
Przychodzą mi do głowy takie nazwiska jak Stanisława Celińska, Małgorzata Krzysztofik – Hajewska, to przykład aktorek które nie boją się wykraczać poza siebie. Przede wszystkim nie wstydzą się siebie, swoich warunków fizycznych, to według mnie świetne aktorki, grają po mistrzowsku. Pamiętam spektakl Krzysztofa Warlikowskiego „ Oczyszczeni” Sary Kane. Pani Stanisława wystąpiła w lateksowym kostiumie, grała Panią z Peep-show. Była w tej roli tak przejmująca, seksowna nikt nie widział jej dodatkowych kilogramów. Jeśli chodzi o zagraniczne aktorki to nie będę oryginalna, ale Meryl Streep jest dla mnie aktorką totalną, w każdej roli jest inna, w filmie Sierpień w hrabstwie Osage przeszła samą siebie. Do takiej totalności dążę w swoim zawodowym życiu.
Polecam filmy „Blue Walentine” Dereka Cianfrance ze zdolnym moim ukochanym Ryanem Goslingiem i Michelle Williams znanej z serialu ( „Jezioro marzeń”, mojego ulubionego serialu z czasów nastoletnich), kolejny film to niedawny oskarowy „Whiplash”, świetna muzyka, gra aktorska polecam. A ze sztukami teatralnymi mam problem, mam ogromne zaległości, niestety ostatnimi czasy co wieczór właściwie pracuje. Na szczęście już za chwilę w Szczecinie odbędzie się Kontrapunkt festiwal teatralny na którym zobaczę nie tylko nasze szczecińskie spektakle ale i z polski i zza granicy. Może wtedy coś więcej powiem ?!
hot°: Jak wyglądała twoja edukacja? Czy ukończenie studiów aktorskich jest trudne? Kiedy wiedziałaś, że chcesz zostać aktorką ?
Od podstawówki chciałam być ratownikiem medycznym potem aktorką i tak już zostało. Po podstawówce przyszedł czas, żeby swoją edukację sprofilować wybrałam 17 L.O im. Agnieszki Osieckiej we Wrocławiu profil teatralny, i tak to się zaczęło. Totalnie zachorowałam na ten zawód, jako klasa o profilu teatralnym na każde półrocze przygotowywaliśmy spektakle, które były zaliczeniem przedmiotów tj. dykcja, gra aktorska i kształcenie słuchu. Po maturze zdecydowałam, że zdaję do Szkół Teatralnych, moim marzeniem było dostać się na dramat.
Zaczęło się mocno pod górkę,pierwszego roku po maturze zdawałam tylko do Wrocławskiej PWST, nie udało się. Po roku już zdecydowałam że jadę wszędzie a nuż widelec. W Krakowie odrzucili mnie po pierwszym etapie, w warszawskiej Akademii Teatralnej tak samo podobnie w Łódzkiej Filmówce i Wrocławskiej PWST. Choć załamana nie poddawałam się, zapisałam się do MDK-u do Pani Joanny Dobrzańskiej, która wzięła mnie mocno w obroty. Przez rok chodziłam na zajęcia do niej. Przygotowywałam tuziny tekstów klasycznych, współczesnych. Po roku przygotowań, objechałam znowu całą Polskę. W niektórych szkołach udawało mi się przejść do kolejnych etapów, ale ostatecznie do PWST mnie nie przyjęli.
Byłam bezradna, nie wiedziałam co we mnie jest nie tak. Wtedy moja przyjaciółka powiedziała mi o Studium Wokalno- Aktorskim w Gdyni. Nie czułam tego przecież chciałam być aktorką dramatyczną a nie musicalową. Pojechałam i za pierwszym podejściem się dostałam. Z dnia na dzień musiałam się przeprowadzić z domu rodzinnego i od tej pory radzić sobie samodzielnie. W szkole poznałam znakomitych ludzi, zdobyłam przyjaciół na całe życie. Szkołę wspominam wspaniale, profesorów, ludzi Gdynię.
Piękny czas, ale trudny. Masa zajęć, przez 7 dni w tygodniu. Zajęcia odbywały się od rana do wieczora. Pot, łzy i krew... ale warto było,teraz robię to co Kocham i jestem w Teatrze w którym te trzy sztuki (aktorstwo, śpiew i taniec) mogę zgrabnie łączyć. Jestem dumna z ukończenia tej szkoły. Z perspektywy czasu cieszę się że los nie pozwolił być w tamtych szkołach. Dzięki Bogu. Nie miałabym w swoim otoczeniu tak wspaniałych ludzi i doświadczeń.
hot°: Nie urodziłaś się w Szczecinie, czy odnalazłaś się już w naszym mieście?
Urodziłam się we Wrocławiu, więc jestem bezkrytycznie zakochana i oddana temu miastu. Natomiast Szczecin w swojej architekturze bardzo jest podobny do Wrocławia, dlatego też czuję się tu jak w domu. Znalazłam „ moich” ludzi z którymi spędzam wolny czas, i współpracuję przy projektach poza teatralnych. Wrocław to miasto w którym się wszystko zaczęło, Gdynia była czasem intensywnej nauki zmian i wdrażania się w zawód. Warszawa to miejsce po szkole gdzie próbowałam swoich sił w wyścigu szczurów po ten Wielki Sukces, celebrytką się nie stałam, po 2 latach mieszkania tam podziękowałam za gościnę i zaczęłam się rozglądać za konkretnym.
I trafiłam tutaj. Dopiero tutaj zaczęłam się uczyć z czym się to wszystko je. Miasto okazało się łaskawe, gościnne i przychylne. Uważam że ogromny potencjał, inwestycje ostatnich lat, dają duże perspektywy Szczecinowi. I że to co się zmieniło w tym mieście powoduje że to miasto nie powinno mieć żądnych kompleksów względem innych miast. Także polecam.
hot°: Co lubisz robić poza teatrem?
Uwielbiam chodzić na koncerty, słuchać muzyki- jak się uwezmę na jakąś płytę, to będę jej słuchać na okrągło. Lubię jeździć samochodem. Kocham podróże, wyjazdy. Uwielbiam filmy psychologiczne, i też pasjami czytam takową literaturę. Lubię serial Grę o Tron. Kocham śpiewać i grać na moim ulubionym instrumencie Ukulele. Mam na koncie kilka piosenek z częstochowskimi rymami, bo takie w moich zabawnych piosenkach pasują najbardziej. Poza tym uzależniona jestem od uśmiechu, żartów, wygłupów i pstrych myślach w głowie. A! No i smacznie lubię zjeść :)
Pozdrawiam serdecznie M.U
Komentarze
Brak komentarzy.