Przedstawiamy wam szaloną, szczecińską ekipę miłośników i pasjonatów gotowania Hooligary. Co jakiś czas w różnych miejscach Szczecina przygotowują venty, na których gotują swoje niebanalne i zawsze dopracowane potrawy. Zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu, a wcześniej jeszcze parę słów o samej nazwie. Hooligary, pochodzi od angielskiego słowa hooligans (chuligani) oraz polskiego gary (przyrządy kuchenne).

Jak długo już działacie w Szczecinie?

Ze szczecińskim gastro jesteśmy związani od zawsze! Będzie z 15at. Na chyba wszystkich możliwych stanowiskach. A pierwsza hooligarowa akcja miała miejsce w 2016 jakoś w okresie wakacyjnym chyba.

Skąd wziął się pomysł na stworzenie Hooligarów?

Z chęci tworzenia fajnych rzeczy. Uczciwych, transparentnych. Takich których nie będziemy musieli się wstydzić ani się z nich tłumaczyć. Robienie akcji for fun i zrzeszenia wokół tego ludzi którzy czują naszą fazę w tym czasami gastronomicznie smutnym jak... coś smutnego mieście.

Ile osób tworzy Wasza ekipa? Długo się znacie?

Zaa długo! Jak w piosence... Było nas trzech. Ale teraz jest dwóch. Choć Tomek zawsze mile widzianym ziomem w naszej ekipie jest. Kto wie... Może kiedyś będzie więcej.

Co dobrego oferujecie?

Coś więcej niż jedzenie. Dla mnie osobiście to pewien rodzaj podejścia do życia. Uczciwość i jakość na pełnym luzie, trochę łobuzerki.

Kilka słów dla naszych czytelników? :)

Nie chcielibyśmy po prostu sprzedawać jedzenia bardziej tworzyć społeczność z którą moglibyśmy robić fajne rzeczy może coś choć delikatnie zmienić na lepsze albo dać do myślenia. Jeśli czujecie ten klimat to mam tylko jedno do powiedzenia. Klasyczne StayTuned!!

Facebook Hooligary

Hooligary